31 marca 2009

Jura Krakowsko-Częstochowska (Ogrodzieniec)

Dziś zabieram Was powtórnie do Ogrodzieńca, a tak właściwie na Podzamcze, gdzie na najwyższym wzniesieniu Jury, Górze Janowskiego (504 m n.p.m.) stoją ruiny zamku. Niewielkie grodzisko składające się z kilku drewnianych chat istniało tutaj już w XII w. Na jego miejscu w wieku XIII stanął gotycki zamek z kamienia. Dzięki korzystnemu położeniu, wśród skał chroniących przed najazdami, długo pozostawał on niezdobytą twierdzą. Obecnie trudno nam sobie wyobrazić wygląd tej potężnej budowli w latach jej świetności. Jednak nie o zamku, a o jego otoczeniu chciałam napisać kilka słów. Tym razem będą one dodatkiem do fotografii, które poprowadzą nas ścieżką wokół murów otaczających zamkowe pozostałości. Ich długość to ok. 400m. W wielu miejscach łączą się one z malowniczymi skałkami wapiennymi o różnych, nieraz bardzo ciekawych kształtach. Na ich narożnikach dostrzegamy wspaniałe ostańce (wsch.). Są to tzw. Skały Basztowe.

Przed budynkiem bramnym skręcamy w lewo, wchodząc na ścieżkę opasującą niby wstęga teren zamku i przedzamcza. Podążamy nią, zerkając co chwila na jeszcze widoczny charakterystyczny zarys ruin.

Gdy znika za kamiennym murem, naszą uwagę przykuwa biel pojawiających się skał. Pięknie prezentują się one na tle błękitu nieba i różnorodnej zieleni.

U stóp jednej z nich rozłożyła się grupa adeptów wspinaczki skałkowej. Korzystając ze sprzyjającej aury, ćwiczą pod czujnym okiem instruktora.

Jeszcze spojrzenie w tył i podążamy dalej.

Znów pojawiają się skałki.

Ścieżka wije się między nimi, to opada w dół, to wznosi się ukazując coraz to piękniejsze widoki.

Znów dostrzegamy majestatyczne mury.

Z tej perspektywy wyglądają nieco inaczej. Promienie słońca delikatnie ślizgają się po nich, podkreślając niuanse architektoniczne ich budowy. Tak wygląda zamek spod skały Kaczor.

Rozciągający się stąd widok jest bardzo rozległy.

A tak przy okazji - radzę założyć wygodne obuwie, by zamiast wciąż patrzeć pod nogi, móc skupić uwagę na tym co tego warte.

Nasz wzrok odpoczywa mając w swym zasięgu takie morze zieleni.

Teraz ścieżka prowadzi w dół, wzdłuż muru, w którym dostrzegamy solidną bramę.

Niestety jest zamknięta. Można zerknąć jedynie przez wąski prześwit pomiędzy jej skrzydłami. Oto co zobaczyłam:

To fragment przedzamcza, od strony wejścia. Znów podążamy nieco w górę, spoglądając z ciekawością na przedziwne kształty, pojawiające się przed nami. Jedne przypominają kamienne postaci, inne jakby groźne, czające się do skoku stwory.

Ich nazwy to m.in. Demon, Niedźwiedź, Wielbłąd, Sfinks, Korkociąg czy Okiennik.

Można przysiąść na chwilę na leżącym przy ścieżce głazie i uruchomić swoją wyobraźnię. Jeszcze tylko przymykamy powieki i ... jawią nam się sceny z czasów, gdy zamek tętnił życiem.

000_0057 Ogrodzieniec, rycerze

Przybywający na zamek rycerze, damy przechadzające się po dziedzińcu w powłóczystych sukniach, odgłosy uczt i potyczek, a może huk armatnich wystrzałów podczas obrony zamku przed Szwedami, czy krzyk przerażonych jego mieszkańców, uciekających przed rozprzestrzeniającym się ogniem. Gdy wejdziemy w ten świat, trudno tak ot, w sekundzie z niego wyjść. Po tej niecodziennej retrospekcji ruszamy dalej wzdłuż murów, których ciągłość naruszają kilkakrotnie, niejako wplecione w nie pokaźnych rozmiarów wapienne ostańce.

Postanowiłam zajrzeć przez jeden z dawnych otworów strzelniczych i oto co ujrzałam:

Idąc dalej, natknęłam się na furtkę w murze, prowadzącą na zielony teren przedzamcza.

Patrząc na zamek od jego południowo-wschodniej strony dostrzegamy trzy wieże.

Po prawej najniższa obecnie wieża bramna. Zbudowana została na planie kwadratu i posiadała sześć kondygnacji. Mieściła się w niej m.in. kaplica. Niegdyś wieża strzegła wjazdu na zamek.

Pozostałe dwie znalazły swoje miejsce w narożach południowej części zamku. Od zachodu wieża renesansowa zwana Kredencerską, wewnątrz której znajdowały się schody, prowadzące aż na jej szczyt zwieńczona jest ślepymi machikułami.

Z kolei wieża wschodnia, zwana "wieżą skazańców" pozbawiona była okien i drzwi, a więźniów spuszczano do niej na linie. Obie, wysokie cylindryczne wieże doskonale widoczne są nawet z większej odległości, gdyż wyraźnie dominują nad murami zamczyska.

W XVI w. z inicjatywy Stanisława Bonera do południowego skrzydła zamku dobudowano tzw. Kurzą Nogę i beluard.

Kurza Stopa to spory pięciokondygnacyjny budynek. Zbudowano go na planie prostokąta u podnóża skały. Jego dolne kondygnacje zajmowały kazamaty ze strzelnicami. Nad nimi umieszczono komnatę zw. białogłowską, zaś jeszcze wyżej znajdowała się okazała sala balowa.

Natomiast beluard umieszczono na litym podłożu skalnym. To wczesna forma bastionu. Ta budowla z ustawionymi pod kątem ostrym ścianami czołowymi wyposażona była w otwory strzelnicze. Zapewniało to skuteczniejszą obronę dojazdu do bramy zamku górnego.

Pomiędzy Kurzą Stopę i beluard wstawiono gruby mur kurtynowy, który posiadał strzelnice i ganek dla straży.

Pozostało nam jeszcze potężne, zbudowane na skale skrzydło zachodnie. Była to część mieszkalna, jednak zachowały się jak widać tylko mury.

Na zakończenie naszego spaceru wejdźmy jeszcze na dziedziniec dolny.

Mam nadzieję, że jeśli dotarliście ze mną aż tutaj, znaczy to, iż potrafiłam przyciągnąć i zatrzymać waszą uwagę, a moje towarzystwo nie było zbyt nudne. Dziękuję... Jednak zasługa to raczej nie moja, a podjętego tematu.

Zawsze opuszczam to niewątpliwie magiczne miejsce ze smutkiem, obiecując sobie, że wrócę tutaj z pewnością jeszcze nie raz, nie dwa... Każdy, kto zobaczy ten największy i najpiękniejszy zamek Jury Krakowsko-Częstochowskiej wcześniej czy później tutaj powróci.

Zobacz położenie tego miejsca na mapie woj. śląskiego.

Zdjęcie rycerzy pochodzi ze strony http://www.kruki.org/