21 kwietnia 2008

Wyżyna Krakowsko-Częstochowska (Mirów)

Jura to oprócz wielu ciekawych miejsc, w których historia pozostawiła dla nas trwałe ślady, także wspaniały teren dla wspinaczki skałkowej, jazdy konnej, czy też turystyki rowerowej.

Wracając do charakterystycznych elementów jurajskiego krajobrazu, jakimi są malownicze ruiny Orlich Gniazd, pozwolę sobie skreślić kilka słów na temat następnego.Mirów 01.05.2007r. 082

Rycerski zamek w Mirowie. Pierwsza informacja o nim pochodzi z 1405r., gdy burgrabią zamku mirowskiego był Sasin. Istniała hipoteza, że zamek został wzniesiony w poł. XIV w. w miejscu drewniano-ziemnego grodu. Jednak wyniki badań archeologicznych wskazują, że taki gród nie istniał. Natomiast wały ziemne i sucha fosa pochodzą z XV i XVI w. Okazało się, że elementy murów pochodzą z wcześniejszej kamiennej budowli, jaką była przypuszczalnie strażnica obronna o nazwie Mirownik. Przemawia za tym bliskie sąsiedztwo zamku w Bobolicach. Przez wieki zamek przechodził z rak do rąk. Był sprzedawany, zdobywany siłą. Jego kolejni włodarze w różny sposób obchodzili się ze swoją własnością. W 1489r. zamek nabył słynny ród Myszkowskich herbu Jastrzębiec. W tym czasie zamek został znacznie rozbudowany. Zyskał m.in. wieżę mieszkalną o pięciu kondygnacjach i wewnętrzny dziedziniec. Mimo tych zmian biskup krakowski Piotr Myszkowski nie był zadowolony ze swej rezydencji rodowej i przeniósł się do Książa Wlk. Podczas potopu szwedzkiego zamek został zniszczony. Częściowo odbudowany, nie zyskał niestety dobrego gospodarza i w 1787r. został opuszczony. Już w 1683r., gdy Jan III Sobieski podążając pod Wiedeń chciał się tutaj zatrzymać, nie mógł zamieszkać w zamku, a jedynie w namiocie rozstawionym pod nim, gdyż nie nadawał się on do zamieszkania. Od tego czasu budowla stopniowo niszczała. Mieszkańcy wsi, kamień po kamieniu rozbierali mury mirowskiego zamku, przeznaczając je na budowę domów i drogi. Jego konstrukcja została poważnie uszkodzona w 1937r. Wtedy to rozpadła się południowo-zachodnia ściana wieży mieszkalnej.

W latach 60-tych XX w. obiekt został odgruzowany i zabezpieczony. W tym czasie znalazł się potencjalny kupiec, lecz transakcja sprzedaży zamku nie doszła do skutku, a szkoda.

Teraz chyba czas na legendę o tym niesamowitym miejscu.

Dawno temu dwaj bracia bliźniacy zamieszkiwali na zamkach: jeden w Mirowie, drugi w Bobolicach. Oba były połączone podziemnym przejściem. W tym to miejscu gromadzili oni zdobyte w rozlicznych wyprawach skarby. Strzegła ich czerwonooka, straszna czarownica wraz ze złym i podstępnym duchem, pod postacią psa. Z jednej z wypraw jeden z braci powrócił z branką, piękną dziewczyną o niespotykanej urodzie. Gdy zorientował się iż jego brat zakochał się w jego "zdobyczy", zamknął dziewczynę w lochu. Jej strażniczką została wspomniana wcześniej czarownica. Jednak w czasie, gdy odlatywała ona na sabat, zakochany młodzieniec zakradał się do swej ukochanej. Niestety, zdradziło ich warczenie drugiego strażnika. Przybyły na ten sygnał jego brat, w szale zazdrości zabił swego bliźniaka. Trawiony wyrzutami sumienia, próbował zagłuszyć je wódką. Podczas jednej z libacji zginął rażony piorunem. Piękna dziewczyna pozostała w lochu, gdzie przebywa podobno do dziś, nadal strzeżona przez lojalną czarownicę. O jej skuteczności świadczy fakt, że żadnemu śmiałkowi jak dotąd nie udało się wyzwolić kobiety, przez którą zginęło dwóch braci.

W czasach swej świetności warownia składała się z zamku górnego, dolnego i podzamcza. Zamek górny stał na szczycie trudno dostępnej skały, u której podnóża usytuowany był zamek dolny. Dziś pozostały po nich tylko malownicze ruiny.

Mirów 01.05.2007r. 084

Patrząc na to co pozostało po zamku górnym, można przy odrobinie wyobraźni "zobaczyć" jego kształt z przeszłości. Zgadzam się z tym, że swym obecnym kształtem przypomina on nieco okręt, co dobrze widać z dalszej perspektywy.

Mirów 01.05.2007r. 092

Zawsze, gdy wybieram się na pierwsze spotkanie z zamkiem staram się o nim czegoś dowiedzieć, zapoznać się z jego historią, planem architektonicznym i widokiem, oglądając zdjęcia. Jednak muszę stwierdzić, że prawie zawsze, gdy jestem już na miejscu rzeczywistość przerasta wyobrażenia. Tak było również w przypadku zamku w Mirowie. Jak prawie wszystkie Orle Gniazda stoi on na pozbawionym drzew wzgórzu, co niewątpliwie ma wpływ na to, jakie robi wrażenie na spoglądających nań z dołu. W miarę zbliżania się jego kształt staje się bardziej wyraźny. Teraz już można dotknąć historii. Mirów 01.05.2007r. 098Mirów 01.05.2007r. 097


Mury zamku bardzo naturalnie wtapiają się w piękno jurajskiej przyrody. Skały Mirowskie otoczone rozpościerającą się wkoło zielenią są dobrze widoczne. Mirów 01.05.2007r. 100Mirów 01.05.2007r. 099

Znajdujemy tutaj sporo gatunków kwiatów, przyciągających wzrok kolorowych krzewów, jak i skupiska jałowców.

Mirów 01.05.2007r. 090

Mirów 01.05.2007r. 091

Mnie udało się także wypatrzeć wspinającego się na skałkę człowieka.

Jak już wspominałam, nie lubię tłoku w takich miejscach. To bardzo przeszkadza mi w przeniesieniu się w klimat epoki, z której pochodzi odwiedzane przeze mnie miejsce. Tym bardziej, że tak zwani turyści nie zawsze potrafią zachować się odpowiednio. Nie dość, że sami nic nie wynoszą z takiej wycieczki to jeszcze przeszkadzają innym.

Mirów 01.05.2007r. 083

Mirów jest kolejnym punktem na mapie moich magicznych miejsc, które sprawiają, że mogę za sprawą wyobraźni i jakiejś magii właśnie, przenieść się o kilka wieków w przeszłość.



Mapa pochodzi ze strony Przewodnika po Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej i Wieluńskiej.

18 kwietnia 2008

Jura Krakowsko-Częstochowska (Ogrodzieniec)

Dziś zapraszam do odwiedzenia pięknej krainy, w której jest wiele miejsc o ciekawej historii i pięknym krajobrazie. Są one znane nie tylko w Polsce, ale i poza jej granicami. Wystarczy wspomnieć o Ojcowskim Parku Narodowym, czy zamku w Pieskowej Skale. Są tam też i mniej znane, a również godne zobaczenia okolice. Mówię tutaj o Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej, zwanej też Jurą Krakowsko-Częstochowską, która rozciąga się na pograniczu Śląska i Małopolski. Ta druga nazwa pochodzi od podobieństwa występujących tu skał do Jury Szwabskiej i Frankońskiej, które dały nazwę całemu okresowi geologicznemu. To jeden z najpiękniejszych zakątków naszego kraju. Białe skały, porośnięte bukowymi lasami wzgórza, na których dumnie prezentują się ruiny Orlich Gniazd, jaskinie, wąwozy... Orle Gniazda to cały szereg zamków i strażnic, powstałych w okresie rozbicia dzielnicowego Polski. Za zadanie miały one obronę granic państwa i zapewnienie bezpieczeństwa podróżnym. Do dziś pozostały ich większe lub mniejsze, ale bardzo malownicze fragmenty. Zobaczmy niektóre z nich (tutaj znajdziesz ich mapę)

000_0058

Chyba wszyscy kojarzymy Ogrodzieniec, a właściwie Podzamcze, gdzie kręcono ujęcia do "Zemsty" Fredry, w reżyserii A. Wajdy. To największy i najbardziej urokliwy zamek Jury. Ten gotycki zamek rycerski stoi na Górze Zamkowej (515,5 m n.p.m.), toteż już z daleka jest dobrze widoczny. Jednak im bardziej zbliżamy się do niego tym większe robi na nas wrażenie.

Pochodzi z XIVw. Wtedy należał do rycerskiego rodu Włodków Sulimczyków zwanych Ogrodzienieckimi. Jego nazwa sugeruje, że był ogrodzony, otoczony murem obronnym. W swej historii wielokrotnie zmieniał właścicieli, którzy mieli wpływ na zmiany w jego wyglądzie. Gdy trafił w ręce rodziny Bonerów, uległ całkowitej przebudowie. W latach 1532-47 z warowni przeistoczył się w piękną renesansową rezydencję, zwaną wówczas "małym Wawelem"(XVIw.). W 1655r. za sprawą Szwedów został poważnie zniszczony i od tej pory nie powrócił już nigdy do stanu swej świetności. W XIXw. za przyzwoleniem kolejnych właścicieli jego mury były stopniowo rozbierane. Gdy opiekę na zamkiem przejęło państwo, został poddany konserwacji i od 1973r. udostępniony do zwiedzania.


Jego wielkość robi wrażenie, zwłaszcza gdy znajdziemy się na terenie przedzamcza.


Z tego miejsca mamy już prawie na wyciągnięcie ręki wejście na dziedziniec zamku górnego, otoczony murami, które kiedyś zdobiły krużganki. Stoją tutaj dyby, stanowiące atrakcję dla zwiedzających. Mimo zniszczeń można jeszcze zobaczyć wiele ciekawych miejsc, gdyż wszystkie skrzydła zamku są udostępnione zwiedzającym. Mogą oni obejrzeć ciekawe muzeum, salę tortur, karczmę rycerską i oczywiście jak na takie miejsce przystało pokazy walk rycerskich. Odbywają się tutaj corocznie różnego rodzaju imprezy, m.in. zawody łucznicze, biesiady regionalne, festyny średniowieczne, turnieje rycerskie, koncerty muzyki elektronicznej i inne. Każda z nich ma grono stałych uczestników. W ubiegłych latach można było wybrać się na "Wieczór z duchami", czyli nocne zwiedzanie zamku. Z pewnością jego uczestnicy opuszczali to mroczne, zwłaszcza nocą miejsce z niesamowitymi wrażeniami, które trudno zapomnieć.

Ruiny otacza 400 metrowej długości mur. W kilku miejscach wkomponowane weń są wapienne skałki. Pomiędzy nimi wije się ścieżka, zachęcając do spaceru.

Podobno każdy zamek ma swoją legendę, więc i ten ją ma, a nawet nie jedną lecz kilka. Ja przytoczę najbardziej znaną z nich. Mówi ona o okrutnym i bogatym kasztelanie Stanisławie Warszyckim, którego podobno w jasne, księżycowe noce można spotkać tutaj pod postacią czarnego psa. Strzeże on ukrytego w podziemiach skarbu, który miał być posagiem jego córki, Barbary. Podobno był to człowiek porywczy i brutalny, który znęcał się nawet nad swymi żonami. Jedną chłostał publicznie na dziedzińcu, a drugą żywcem zamurował. Jednak mimo swego charakteru, historia pamięta go dosyć łaskawie, gdyż był jednym z obrońców Częstochowy podczas "potopu szwedzkiego". Dzięki niemu Jasna Góra zyskała 12 dział i stado bydła. Do dziś zachowała się jego korespondencja z przeorem A.Kordeckim. Istnieje przypuszczenie, że to on był pierwowzorem Kmicica.

Co roku na zamku odbywają się różnego rodzaju imprezy, wśród których szczególnym zainteresowaniem cieszą się te, nawiązujące do wczesnego średniowiecza. Podczas nich można zapoznać się z popularnymi wówczas zawodami, obserwując pracę biegłych w swoim fachu rzemieślników, ale można też spróbować swoich umiejętności w kuciu żelaza, szyciu skórzanych butów, lepieniu garnków, rzeźbieniu, czy
też biciu monet. Zazwyczaj można spotkać tutaj warsztaty: złotniczy, brązowniczy, kowalski, skórniczy, tkacki i zielarski. Mnie zainteresowała praca przy wykonywaniu zbroi. Na stoiskach można kupić piękną, ręcznie wytwarzaną biżuterię, materiały o ciekawej fakturze, elementy ówczesnych strojów, czy też łuki i strzały.

000_0031 Dla spragnionych jest świeżo parzona herbatka z różnego rodzaju ziół, a dla głodnych średniowieczna strawa.

Kto odważny może postrzelać z łuku do tarczy, co wydaje się bardzo proste, jednak takim nie jest.

Największą atrakcją, na którą wszyscy czekają, są bitwy drużyn Wikingów i Słowian. Oprócz bitwy głównej, o zamek, odbywają się też pokazy walk o tytuł najlepszego wojownika. Podczas zmagań, słychać tylko szczęk oręża, a gdy w rękach walczących miejsce mieczy zajmują topory, obserwatorom tych scen trudno ukryć strach i napięcie. Muszę dodać, że walczący parami przeciwnicy są przywiązani do siebie liną, więc raczej nie może być mowy o unikaniu walki. Naprawdę można czasem odnieść wrażenie, że te zmagania toczone są na śmierć i życie.

Niemniej ciekawe są też starosłowiańskie obrzędy, m.in. postrzyżyny.

Był to rytuał, podczas którego przyjmowanemu do grona wojów młodzieńcowi symbolicznie obcinano włosy. Ważną rolę odgrywał w nim mistrz ceremonii. To on prosił bogów o przychylność i opiekę, składając ofiarę z wina, które wlewał w płomienie palącego się ogniska. Następnie kandydat składał przysięgę, w której obiecywał posłuszeństwo i ciągłe trwanie w gotowości do walki. Z rąk wodza otrzymywał miecz. Obrzędowi towarzyszyły śpiewy i okrzyki zebranych wokół ogniska wojów. Odtwarzane podczas imprez plenerowych na ogrodzienieckim zamku sceny są bardzo sugestywne, dzięki czemu zebrani odnoszą wrażenie, że przenieśli się w czasie o dobrych kilka wieków. Podczas takiego spotkania z historią każdy znajdzie dla siebie coś interesującego.

000_0057

Wokoło panuje odpowiedni do okazji klimat, który tworzą członkowie bractw rycerskich, przechadzający się w historycznych strojach, odpowiednia oprawa muzyczna, nastrój najpierw walki, a potem zabawy jak to ongiś bywało.

000_0047

Mnie zainteresowały obozy Wikingów i Słowian, na teren których mogłam wejść, by przyjrzeć się codzienności obozowego życia. Takie imprezy trwają zazwyczaj do późnych godzin, gdyż kończą je uczty, zabawy i hulanki przy palących się ogniskach i blasku księżyca. Opuszczając to miejsce, chyba każdy obiecuje sobie, że za rok znów zjawi się tutaj, by poczuć się jak średniowieczny łucznik, dzielny woj, czy też choćby tylko uczestnik plebejskiej zabawy. Opisałam tutaj zaledwie część atrakcji jakie czekają na Was w największym zamku na szlaku Orlich Gniazd. Mam nadzieję, że choć trochę zachęciłam do odwiedzenia tego tak malowniczego miejsca. Może warto przyjechać tutaj na przykład w maju i przekonać się, na ile mój opis jest rzetelny?

Ja tam byłam, a co widziałam to Wam opisałam...

Kto ciekaw, więcej informacji na temat zamku, jego historii i terminów odbywających się w okolicy imprez, znajdzie tutaj.

Zdjęcie z walki rycerzy pochodzi ze strony Bractwa Wojowników Kruki, natomiast mapa ze strony Przewodnika po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej i Wieluńskiej.

09 kwietnia 2008

Jasna Góra - przystanek w drodze ...

 01.05.2007r. 01901.05.2007r. 053

W ubiegłym roku po raz pierwszy byłam na Jasnej Górze z aparatem fotograficznym, jednak posługiwałam się nim w sposób bardzo "oszczędny". Uważam, że w miejscach szczególnych, takich jak np. Kaplica Cudownego Obrazu, w której znajduje się otaczany czcią obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem, nie powinno się fotografować, a skupić swe myśli na sacrum. Zresztą zdjęć z częstochowskiego wzgórza i klasztoru można znaleźć w internecie sporo, toteż ja pokażę zaledwie część swoich.
Częstochowa, Jasna Góra, Sanktuarium - kojarzą się jednoznacznie, szczególnie Polakom, toteż nie jest moim zamiarem opisywanie tego miejsca, a zaledwie wspomnienie kilku charakterystycznych jego elementów. Na wstępie pokuszę sie jednak o parę słów wprowadzenia.

Mianem Jasna Góra nazywany jest zespół zabudowań sakralnych i mieszkalnych, otoczony wałami obronnymi i parkiem, a położony na wzgórzu wapiennym o wysokości 293m n.p.m. Stanowi on zabytek klasy "0". Dlaczego "Jasna Góra"? Nazwa pochodzi od jasnego koloru wapienia, z którego zbudowane jest wzgórze.
Mieści się tutaj wiele pamiątek związanych z historią państwa, narodu oraz kultury. Jednak przede wszystkim to miejsce do którego pielgrzymują pątnicy nie tylko z kraju, ale i spoza jego granic. Corocznie odwiedza to miejsce ok. 4 mln osób.Tradycja wędrowania na Jasną Górę sięga jej początków. Nazwa ta została nadana wzgórzu przez Paulinów, zakonników z Węgier, a po raz pierwszy pojawiła się w dokumencie w 1388r.

Zbliżając się do wzgórza dostrzegamy dwa tak charakterystyczne dla tego miejsca elementy: wieżę i wały obronne.

01.05.2007r. 002 Neorenesansowa, ponad 106 metrowa wieża zbudowana została w XVII w. W 1900r. zniszczył ją pożar. Pozostała jedynie pierwsza kondygnacja, do której po sześciu latach dobudowano pozostałe. Ostatniej restauracji wieża została poddana w roku dwutysięcznym. Widoczna jest prawie z każdego miejsca Częstochowy. Do jej budowy użyto m.in. szwedzkiego granitu i bloków kamiennych. Nad najstarszą częścią wieży znajduje się zegar z tzw. Carillonem, który co kwadrans wygrywa różnego rodzaju melodie. Są to w zależności od okresu roku liturgicznego np. pieśni maryjne czy też kolędy. Warto przyjrzeć się wieży klasztornej dokładniej, gdyż poszczególne jej elementy nie są przypadkowe. Na narożnikach środkowej kondygnacji dostrzegamy cztery postaci. Są to: św. Paweł, św. Florian, św. Kazimierz i św. Jadwiga. Do najwyższej piątej kondygnacji prowadzi 516 stopni. Tutaj umieszczono figury doktorów kościoła, świętych Leona Wielkiego, Grzegorza, Augustyna i Ambrożego. Warto uważniej przyjrzeć się iglicy wieży, by dostrzec kruka trzymającego w dziobie bochenek chleba oraz chorągiewkę na której znajduje się monogram imienia Najświętszej Marii Panny. Ciekawostką jest fakt, że wieża jest odchylona od pionu o całe 78 cm.

Wały obronne zbudowane zostały za króla Zygmunta III Wazy. Mają kształt prostokąta o wymiarach 105 x 130 m. Wielokrotnie w historii stanowiły przeszkodę nie do zdobycia dla wroga. Nie pokonały jej wojska szwedzkie (1655r.), rosyjskie (1770r.), ani też austriackie (1809r.). Cztery narożniki murów obronnych to bastiony: Potockich, Szaniawskich, Morsztynów i Lubomirskich. Spacerując koroną wałów możemy przyjrzeć się ustawionym w parku przyklasztornym zgodnie z ruchem wskazówek zegara stacjom Męki Pańskiej.

100_7648 Na bastionie św. Rocha (Morsztynów) możemy obejrzeć zrekonstruowane stanowisko ogniowe. Wśród koszokopów stoją armaty, nazwane od historycznych postaci, związanych z obroną Jasnej Góry przed Szwedami. I tak, największa z nich nosi imię "O. Augustyn Kordecki". Ma 3m długości i koła o średnicy 110 cm. Następne dwie to: "Stefan Zamoyski" i "Piotr Czarniecki". Armaty są wspomnieniem czasów i ludzi, a dla nas pewną lekcją patriotyzmu.

01.05.2007r. 026 Bastion Potockich to przede wszystkim spiżowy pomnik ks. Augustyna Kordeckiego, który dowodził obroną Jasnej Góry w czasie "szwedzkiego potopu". 100_7630

PPodążając w jego kierunku mijamy dzwon na którym widnieje napis: A.D. 2000/2001. W tle widoczna jest Brama Lubomirskich, przez którą z dziedzińca przyklasztornego wchodzimy na teren zespołu zabudowań Zakonu Paulinów.

01.05.2007r. 049

Kierując się w stronę bastionu Szaniawskich mijamy ołtarz polowy, dobrze znany wszystkim z nabożeństw dla licznie zgromadzonych na błoniach pielgrzymów. Z tego miejsca rozciąga się widok na prowadzącą w kierunku wzgórza Aleję Najświętszej Marii Panny. Właśnie tędy, szczególnie w czasie poprzedzającym święta maryjne, podążają piesze pielgrzymki z wielu zakątków Polski, by poprzez uczestnictwo w nabożeństwach i modlitwę01.05.2007r. 051 dziękować i prosić w swoich osobistych intencjach. W tym miejscu pozwolę sobie na osobistą refleksję. Zanim ujrzałam to miejsce, miałam o nim nieco inne wyobrażenie. Oglądając nieraz w telewizji transmisje z różnego rodzaju uroczystości religijnych sam ołtarz jak i błonia wydawały mi się o wiele większe, ale być może to tylko moje odczucie.

01.05.2007r. 03401.05.2007r. 035


PrzechodPrzechodząc obok ołtarza dostrzegamy zarys tak znajomej nam postaci. Na bastionie Św. Trójcy (Szaniawskich) stoi ponad czterometrowej wysokości pomnik Jana Pawła II. W lewej dłoni trzyma piuskę, a prawą unosi w geście pozdrowienia. Rysy twarzy Ojca Świętego oddane zostały tutaj z wielką dokładnością i gdyby nie jednolity kolor materii z której pomnik został wykonany (brąz), można by ulec złudzeniu, że stoimy u stóp "naszego Papieża", a on zaraz skieruje swój wzrok w naszą stronę i uśmiechnie się ciepło.

01.05.2007r. 044 Nieopodal znajduje się jeszcze jeden pomnik, na który warto zwrócić uwagę. Przedstawia on Prymasa Tysiąclecia, Stefana Wyszyńskiego, zwróconego twarzą w kierunku klasztoru. Autor ukazał nam kardynała w pozie zadumy, modlitwy, a zarazem jakby hołdu oddawanego Jasnogórskiej Królowej. Stąd już tylko zaledwie krok do pierwszej bramy prowadzącej w kierunku sanktuarium. By znaleźć się na dziedzińcu musimy przejść przez cztery bramy.01.05.2007r. 042

01.05.2007r. 041 Pierwsza z nPierwsza z nich, niejako witająca przybywających to brama Lubomirskich, zwieńczona figurą Michała Archanioła. Następne to: brama Matki Boskiej Królowej Polski, Matki Boskiej Bolesnej i ostatnia Jagiellońska. Na teren klasztoru można wejść także bramą zw. niegdyś wjazdową, a obecnie noszącą imię Jana Pawła II. Jak widać panuje tu zazwyczaj spory ruch.

01.05.2007r. 007 Gdy znajdziemy się na dziedzińcu głównym na wprost mamy wejście do bazyliki i dalej do tego najważniejszego miejsca Sanktuarium, Kaplicy Matki Bożej, zwanej też Kaplicą Cudownego Obrazu. Do Bazyliki prowadzi nas pięknie zdobiony portal. Widnieją na nim dwa odnowione zegary słoneczne oraz rzeźby: kobiet, symbolizujące cnoty teologiczne: wiarę i nadzieję oraz Maryi z Dzieciątkiem jako ideał miłości, obok niej klęczą św. Paweł Pustelnik i św. Antoni. Nad nimi widzimy walczącego ze smokiem Michała Archanioła.

000_0632 Kościół p.w. Znalezienia Krzyża Świętego i Narodzenia Najświętszej Maryi Panny stanął w tym miejscu na pocz. XV w. Jego wyposażenie spłoneło podczas pożaru, który miał miejsce w 1690r. Obecna bazylika reprezentuje styl barokowy. Warto zwrócić uwagę na ołtarz główny na którym widzimy Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny oraz na ciekawe freski.

Kaplica, o której wspomniałam, składa się z trzech, powstałych w różnych okresach czasu części. W centralnej części ołtarza najstarszej z nich, prezbiterium, umieszczono obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Przypuszczam, że nie ma osoby, która odwiedzając Jasną Górę nie pokłoniłaby się przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej. Pięciokrotnie w ciągu dnia jest on zasłaniany i odsłaniany przy dźwięku fanfar, granych zawsze na żywo przez zakonników. Obraz chowa się za pozłacaną zasuwą z początku XVIII w. Po jego prawej stronie znajdują się insygnia władzy: jabłko i berło, a po lewej dary Jana Pawła II: złota róża papieska i złote serce z widocznym napisem Totus Tuus (cały twój). Ta część kaplicy od pozostałych oddzielona jest ciekawie zdobioną kratą gdańską. We wnęce najnowszej części kaplicy stoi urna z prochami dzielnego obrońcy Jasnej Góry - ojca A. Kordeckiego.

Na górnej kondygnacji wejściowej części Kaplicy Cudownego Obrazu znalazło swoje miejsce osiemnaście obrazów J. Dudy-Gracza stanowiących cykl zatytułowany "Golgota Jasnogórska". Jest to specyficzne przedstawienie drogi krzyżowej, pełne realizmu i można rzec współczesności, gdyż autor próbuje pokazać nam, że Golgota to nie tylko wydarzenie historyczne. Ona dzieje się także tu i teraz. Jesteśmy jej świadkami01.05.2007r. 013, a niejednokrotnie bierzemy w niej udział. Poprzez swoje przedstawienie męki Chrystusa autor "budzi" nasze sumienie, skłania do refleksji, sprawia, że nie sposób obejrzeć i zapomnieć. Na mnie także obrazy Dudy-Gracza zrobiły wielkie wrażenie. Szczególnie zapamiętałam właśnie ten.

Jasna Góra, sala rycerska Warto zajrzeć także do Sali Rycerskiej. To spore, reprezentacyjne pomieszczenie, w którym niegdyś odbyw01.05.2007r. 017ały się wykłwykłady filozoficzne oraz dyskusje na tematy teologiczne. Dziś można tu przyjrzeć się historii powstania klasztoru na prezentowanych obrazach. Na ścianie wiszą sztandary bojowe z okresu I i II wojny światowej. Ja zwróciłam uwagę na usytuowanie luster i na to co można w nich zobaczyć.

01.05.2007r. 008Kierując się na prawo od dziedzińca głównego dostrzegamy schody prowadzące w dół do Wieczernika, miejsca spowiedzi i komunii św. Usytuowany jest on na terenie dawnego cmentarza. Ten arkadowy dziedziniec oz01.05.2007r. 024dobiony jest kolumnami toskańskimi i otoczony z czterech stron krużgankami, przy których usytuowana jest kaplica Najświętszego Sakramentu. Pokrywa ją kolista kopuła, a wieńczy figura Chrystusa. Rzadko jest tutaj tak pusto.

Jeśli wybierzemy schody prowadzące w górę, znajdziemy się znów Kopia 01.05.2007r. 006na wałach obronnych okalających Sanktuarium, skąd możemy, schodząc do przyklasztornego parku, przejść drogę krzyżową, przystając przy kolejnych stacjach. Ich usytuowanie wśród zieleni100_7636 drzedrzew tworzy klimat sprzyjający refleksji, zadumie i modlitwie. Wielkość rzeźb jest adekwatna do wielkości miejsca w którym stoją już od około stu lat. Można tutaj nieco odpocząć od zgiełku, wyciszyć emocje i zastanowić się co tak naprawdę w życiu jest ważne.

Od setek lat jest to jedno z najważniejszych miejsc kultu maryjnego.

Jasna Góra to miejsce szczególne dla Polaków, choć zdaję sobie sprawę z faktu, że nie wszyscy przybywają tutaj z pobudek religijnych . Jedni przychodzą, by tylko zobaczyć to znane na całym świecie sanktuarium, inni by wzmocnić swoją wiarę lub na powrót odnaleźć ją w sobie. Spotykają się tutaj ludzie różnych narodowości, o różnym statusie społecznym i majątkowym. Nasuwa się pytanie: co sprawia, że wszyscy oni podążają właśnie tutaj?