13 stycznia 2008

Pszczyna - Zabytkowy Park Zamkowy


By poczuć specyficzną atmosferę zamku, trzeba odwiedzić go w porze, gdy nie ma tłoku. Tylko wtedy jest tu cicho i spokojnie. Można nie spiesząc się przystanąć, by uważniej przyjrzeć się wyposażeniu kolejnych komnat. Każda z nich umeblowana jest zgodnie ze swoim pierwotnym przeznaczeniem. Jeśli ktoś nie może przyjechać do Pszczyny, by zwiedzić zamek, może to zrobić w inny sposób. Kliknij tutaj, a będziesz miał (a) okazję pospacerować po zamkowych komnatach.

Można powiedzieć, że Pszczyna także miała swego czasu swoją Lady Di. Mowa tutaj o "Daisy" (co znaczy stokrotka), czyli Marii Teresie Olivii Cornwallis-Vest, po mężu Hochberg von Pless, arystokratce angielskiej, żonie księcia pszczyńskiego Hansa Heinricha XV Hochberga.



To rodzina nadała jej przydomek, pod którym została zapamiętana. Urodziła się 28 czerwca 1873r. Dzieciństwo, które ukształtowało ją jako bardzo ciepłą, skromną, mimo przepychu jaki ją otaczał i ceniacą wartość rodziny kobietę, spędziła w północnej Walii. Więzy krwi łączyły ją z największymi domami arystokratycznymi w Wielkiej Brytanii. Bywała na dworach króla Edwarda VII i Jerzego V. Jej brat był ojczymem Winstona Churchilla. Była postrzegana jako jedna z najpiękniejszych dam Europy, kobieta pełną wdzięku i urody (jej talia mierzyła 50 cm), o której względy zabiegało wielu przedstawicieli znamienitych rodów. Swego przyszłego męża, Henryka Hochberg von Pless poznała na balu w Londynie.Jej ślub z księciem pszczyńskim odbył się 8 grudnia 1891 w londyńskim Opactwie Westminsterskim. Z podróży poślubnej, w którą wybrali się dokoła świata Daisy przywiozła m.in. sześciometrowej długości sznur pereł. Mieli czworo dzieci (córeczka zmarła jako niemowlę), a synowie to: Jan, Aleksander i Konrad, zwany Bolkiem. Do wybuchu I wojny światowej państwo von Pless wiedli bardzo wystawne życie. Mąż niczego jej nie odmawiał. Na zamku odbywały się bale, polowania, przyjmowano znamienitych gości. Pozwalał na to bardzo pokaźny majątek rodziny, w skład którego wchodziły m.in. kopalnie, huty, elektrownie, zamki, dworki, rozległe lasy i ... browar w Tychach. Księżną drażnił przepych w jakim przyszło jej żyć, trudno jej było zaakceptować styl życia Hochbergów. Jednak Daisy znalazła sposób, by pieniądze znalazły o wiele lepsze przeznaczenie niż rauty i podróże. Owszem, organizowała bale, ale na cel charytatywny i sama brała w nich aktywny udział, czym siała zgorszenie wśród arystokracji. Sfinansowała budowę sierocińca, szkoły, czy też przychodni dla ubogich. Jej małżeństwo przetrwało 32 lata, skończyło się rozwodem, po którym zamieszkała na zamku w Książu. Księżna von Pless była pacyfistką. Zarówno podczas I jak i i II wojny światowej pomagała rannym żołnierzom na kilku frontach, a także więźniom. Pisała petycje o godne traktowanie jeńców wojennych. To właśnie jej poglądy, działalność na rzecz ludzi w potrzebie, czułe serce i uroda sprawiły, że jest porównywana do "królowej ludzkich serc", czyli księżnej Walii - Diany.
Ta piękna, inteligentna, bogata kobieta była zarazem bardzo nieszczęśliwa. Jej krytyczna wobec Niemiec, jak i swego środowiska postawa nie ułatwiały jej życia. Otaczał ją luksus, a ona pragnęła sprawiedliwości, miłości, samorealizacji. Była kobietą nowoczesną, łamała konwenanse. Gdziekolwiek się pojawiła, zwracała na siebie uwagę, jak kolorowy motyl.
Zmarła, osamotniona 29 czerwca 1943r. w wałbrzyskiej willi, gdzie zamieszkiwała po wysiedleniu jej przez nazistów z zamku w Książu.
Kto ciekaw jest sekretów związanych z rodem Hochbergów niech zajrzy tutaj.
Historię losów księżnej von Pless opowiada film "Biała wizytówka".
W Muzeum Zamkowym pozostało po Daisy kilka fotografii, obrazów, a z garderoby turkusowa laska i pasek długości 56 cm.

Wróćmy do parku ...


Park Zamkowy urzekł mnie już wiele lat temu. Jest on częścią jednego z najpiękniejszych na Górnym Śląsku parków, a mianowicie Parku Pszczyńskiego. Już jako dziecko przyjeżdżałam tu z rodzicami. Było to w czasach, gdy strzegące wejścia na dziedziniec zamkowy lwy swą wielkością i groźną miną budziły respekt. Często, gdy tu przyjeżdżam, siadam na stojącej nieopodal nich ławeczce i wyobrażam sobie, jak to miejsce wyglądało w czasach, gdy żyli jego właściciele. Toczyło się tu ożywione życie towarzyskie: bale, przyjęcia, polowania ... Przechadzające się w pięknych sukniach panie, towarzyszący im panowie. Jakże inny świat ...


Wracając do parku, z rynku prowadzi do niego droga przez Bramę Wybrańców i dalej przez dziedziniec zamkowy. W tym miejscu do 1875r. bezpieczeństwa zamku strzegli wybrańcy pszczyńscy. Brama mieści się w najstarszym budynku zespołu pałacowego zwanym "Wartą", zachowanym w niezmienionym do dziś kształcie. To jednocześnie jeden z najstarszych zabytków Pszczyny. Pochodzi z 1687r. Był siedzibą straży zamkowej.
W bramie znalazła swoje miejsce stylowa kawiarnia "Cafe u Telemanna". Jej nazwa nie jest przypadkowa. Pochodzi od nazwiska wielkiego kompozytora epoki baroku, Georga Philippa Telemanna, nadwornego muzyka książąt pszczyńskich.


Historia Zabytkowego Parku Zamkowego sięga XVI w. i wiąże się z przebudową zamku w stylu renesansowym. Potem był on jeszcze dwukrotnie przebudowywany. Obecny, angielski styl nadano mu w II poł. XIXw. Jego kompozycja posiada cechy ogrodu romantycznego. Urody dodały mu mostki łukowe nad
kanałami.


Pięknie prezentuje się Pawilon Herbaciany na wyspie, skąd można podziwiać piękno zamku i jego odbicie w wodach stawu. Nie tak dawno odnowiono system wodny, a także przywrócono świetność kilku obiektom, m.in. herbaciarni, piwnicy lodowej i chińskiej bramie.


Parkowe alejki prowadzą w wiele ciekawych miejsc m.in. do skansenu - Zagrody Wsi Pszczyńskiej (wschodnia część parku), gdzie zobaczyć można chaty z autentycznym, charakterystycznym dla tego regionu wyposażeniem. W północnej i zachodniej części parku znajdują się groby książąt rodu Anhaltów i Hochbergów. Warto też zajrzeć także w miejsce, w którym wśród starych drzew stoi XVIII- wieczna kapliczka. Pod jednym z czterech umieszczonych na niej obrazów sakralnych umieszczono napis: "Bądź wola Twoja". Według legendy w tym miejscu kanclerz polski dogonił uciekającego do Francji króla Henryka Walezjusza, starając się namówić go do powrotu na polski tron, zresztą bezskutecznie. Chcesz poczytać jak to się odbyło, kliknij tutaj.



Na uwagę zasługuje też tutejsza przyroda. Piękne stare drzewa pamiętają zapewne historię tego miejsca. Spacerując, możemy podziwiać kasztanowce, platany, dęby, lipy, buki, rzadko spotykane rozłożyste tulipanowce. Pięknie prezentują się na wiosnę grupy kwitnących różaneczników. Park jest idealnym miejscem do sesji zdjęć ślubnych, stąd też nawet zimą można spotkać tu tulące się (i to nie tylko z racji płonącego uczucia) młode pary.
Ilekroć tu jestem, staram się utrwalać zmiany w tym krajobrazie, które dopiero upływający czas czyni bardziej widocznymi.
Zdjęcia księżnej Daisy pochodzą ze strony Wikipedii oraz pszczyńskiego portalu pless.pl

Brak komentarzy: